Potajemny Pocałunek #7 - Seksowny Epilog

T h e S m u t t y E p i l o g u e

- Na pewno chcesz to zrobić? - spytał go Syriusz po raz tysięczny. Podczas wszystkich zajęć panicznie zadawał to samo pytanie.

- Tak! - odpowiedział wreszcie Remus. Głośno. Na nieszczęście, znajdowali się właśnie na środku korytarza w drodze powrotnej do wieży Gryffindoru, w trakcie jedynego okienka, które oboje mieli w tym samym czasie. Uczniowie obrócili się w ich stronę po okrzyku Remusa. Czuł, że się rumieni. - Chcę tego, jeśli i ty chcesz, Syriusz - dodał miękko.

Ludzie rozchodzili się, obdarzając Remusa rozbawionymi spojrzeniami. Syriusz uśmiechał się zuchwale, gdy się z nimi mijali. Wtedy nagle chwycił nadgarstek Lupina i pociągnął za sobą, biegnąc w stronę wieży i przedzierając się przez tłum . Nie przestał biec, dopóki nie znaleźli się w dormitorium, za drzwiami zamkniętymi i chronionymi zaklęciem, zasłonięci kotarami łóżka.

Remus rzucił swoją torbę z podręcznikami w stopy łóżka i odwrócił się do Blacka. W ciemności zasłoniętej kurtyny ujrzał rumieńce na twarzy Syriusza, jego cera w tym półmroku była ciemniejsza, a cień na jego twarzy czynił go jeszcze bardziej seksownym.

Para silnych ramion objęła go w pasie i Remus został pchnięty na własne łóżko. Upadł z wdzięcznością w witające go ciepło Syriusza, a swoje czoło przyłożył do czoła tamtego.

- Gotów, Łapo? - wyszeptał.

Poczuł, jak Syriusz kiwa głową i przewraca ich tak, by teraz to on górował.

- Jestem gotów, jeśli i ty jesteś. - Nagle Syriusz wydał się wystraszony. - Nie chcę cię skrzywdzić, Remi.

- Nie skrzywdzisz. - Remus przybliżył twarz do szyi Syriusza i polizał pulsujące miejsce.

Syriusz odetchnął gwałtownie. Jednym płynnym ruchem obrócił ich w taki sposób, że siedział okrakiem na Remusie. Ich usta odnalazły się i Remus z trudem powstrzymywał się od jęków, próbujących przecisnąć się przez jego gardło przez to, co robił z jego ciałem dotyk Syriusza. Każdy skrawek ich ciał, którym się dotknęli, płonął. Ale nie mieli dużo czasu--

- Łapo - wydyszał Remus, przerywając pocałunek i odpychając chłopca na taką odległość, by mogli porozmawiać. - Mamy tylko godzinę do Transmutacji.

- Więc powinniśmy się pospieszyć, nie? - odpowiedział mu pytaniem z odrobiną złośliwości Syriusz.

Ponownie pocałował Remusa - tym razem bardziej pożądliwie. Kiedy indziej Remus byłby zdegustowany śliną produkującą się podczas pocałunku, ale wtedy był zbyt przejęty tym, jak idealne to było. Język Syriusza odnalazł drogę do wnętrza ust Remusa i wykonał obrót wokół tej giętkiej części ciała, wyginając się w sposób, w który język nie powinien się wyginać.

Syriusz przesunął się pocałunkami w dół jego szczęki, zatrzymując się na szyi, by wykonać tam ślad przynależności. Ponownie, w innych okolicznościach, Remus uważałby to za okropieństwo, lecz teraz był zaskoczony tym, że ani trochę nie przeszkadza mu tak wyraźny symbol tego, że jest Syriusza - w zasadzie było to nieco podniecające.

Coś twardego dotknęło lekko jego klatki piersiowej; mrowienie ogarnęło jego ciało, i nagle był bez ubrań. Syriusz podniósł głowę z miejsca, z którego lizał obojczyk Remusa i uśmiechnął się pokornie.

- Przepraszam... mamy mało czasu. Następnym razem, tę część będziemy robić godzinami.

Remus szukał po omacku swojej różdżki. Po kilku sekundach, jego palce zacisnęły się na twardym drewnie. Potrząsnął nią raz i wszystkie ubrania Syriusza zniknęły, zostawiając go kompletnie i chwalebnie nagiego.

Zagapił się, gdy Syriusz chwycił w swoje usta jego sutek, drażniąc zębami delikatną skórę. Remus stęknął i wsadził swoje dłonie w hebanowe włosy, które tak bardzo uwielbiał dotykać. Syriusz językiem wyznaczył ścieżkę aż do jego pępka, jego ręce zaś, w tym samym czasie, kreśliły kółka na udach chłopca.

Remus nie spodziewał się, że Syriusz zejdzie choć minimalnie niżej, więc nie potrafił powstrzymać głośnego jęku, gdy gorące, ciepłe usta spotkały się z jego erekcją. Język owinął się wokół główki. Lupin walczył, by powstrzymać płacz przyjemności, gdy jego ciało trzęsło się i wierzgało. Jego ręce spazmatycznie zacisnęły się na pościeli, chcąc utrzymać cokolwiek bardziej stabilnego, niż włosy Syriusza.

Szczytował szybko. Równie szybko i mocno popychał swoje biodra w kierunku ust kochanka, wypłakując jego imię, a jego ciało trzęsło się z przyjemności.

Dysząc ciężko, usłyszał niedokładne dławienie się i kaszel, coś zostało wyplute. I wtedy głowa Syriusza znalazła się tuż przy nim, smarkając i wyglądając, jakby właściciel czuł się winny.

- Nie spodziewałem się tego - powiedział Syriusz.

- Było aż takie niedobre?

Jako odpowiedź, Syriusz przysunął swoje usta, łącząc je z tymi należącymi do niego, język również łącząc z tym należącym do niego. Remus poczuł słony, metaliczny smak.

- Gotowy na następny krok? - zapytał Syriusz, gdy się rozdzielili.

Remus pokiwał głową, przygotowując się na ból, którego nadejście było oczywiste. Syriusz cofnął się i delikatnie rozchylił jego nogi. Trzymając mocno różdżkę w dłoni, spojrzał na Remusa niemo pytając o zgodę, zanim wyszeptał zaklęcie.

Nagle Remus stłumił wycie bólu, czując się, jakby ostre, gładkie, gorące żądło wbiło mu się w tył.

- Zrelaksuj się, Remi - powiedział Syriusz, składając na jego ustach delikatny pocałunek.

Remus zamrugał, żeby pozbyć się łez, przygryzając usta, żeby tylko się nie popłakać. Syriusz patrzył na niego zatroskanym spojrzeniem. Uśmiechnął się, zmuszając jego mięśnie do rozluźnienia. Ból pomału odchodził, zostawiając w nim czystą przyjemność. Pokiwał głową i uśmiechnął się, mając nadzieję, że uśmiech ten był zachęcający.

Syriusz zaglądał głęboko w jego oczy przez niecałą minutę, po czym uśmiechnął się i go pocałował. Remus przyciągnął go bliżej, obejmując jego szyję.

Nagłe spięcie się mięśni Syriusza było jedynym ostrzeżeniem, jakie dostał. Black wszedł w niego delikatnie i Remus znów poczuł ból. Oddychał głęboko, ponownie starając się rozluźnić. Całowali się - i czekali, aż ból przeminie. Kiedy Remus kiwnął, Syriusz zaczął poruszać się w nim, nie przerywając pocałunku.

Poruszali się pomału do momentu, w którym Syriusz nie trafił w punkt, sprawiający, że Remusowi przed oczami pojawiły się białe plamki i fala przyjemności ogarnęła jego ciało. Syriusz odsunął się, patrząc na niego z pytaniem w oczach.

- Zrób to jeszcze raz - udało się wypowiedzieć Remusowi.

Syriusz uśmiechnął się i znów połączył ich usta. W kółko i w kółko uderzał pod takim kątem, że jego kochanek jęczał prosto w jego usta. Remus zadrżał pod nim. Ciepło, bliskość - to samo w sobie było nie do wytrzymania.

Remus zmusił swoje powieki do pozostania otwartymi - nawet mimo rozpraszającego orgazmu - wyłącznie po to, by zobaczyć szczytującego Syriusza. Oczy Blacka wyrażały w tamtej chwili tyle miłości i pragnienia, że Remus czuł się najszczęśliwszą osobą na świecie. Czuł, jak Syriusz dochodzi wewnątrz niego, a ciepła ciecz go wypełnia.

Oboje drżeli, następnie leżąc bezwładnie w swoich ramionach, zbyt zadowoleni, by się poruszyć. Ostatecznie to Syriusz znalazł w sobie wystarczająco sił, by podnieść się z Remusa i położyć obok. Lupin użył zaklęcia czyszczącego.

Syriusz owinął swoje ciało wokół Remusa tak, że gdyby ktoś w tym momencie wszedł, zobaczyłby tylko plątaninę kończyn.

- To było super - wyszeptał Syriusz do jego ucha.

Remus obrócił głowę i złączył ich usta.

- Tak, Łapo. To było w istocie, jak to określiłeś, super.

Koniec.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Potajemny Pocałunek #2 - "Wzloty i upadki"

Dorastanie - Rozdział drugi

Dorastanie - Rozdział dziesiąty