Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2021

Dorastanie - Rozdział piąty

Słów: 1500 Gdy zaczął się rok szkolny, Loke wciąż nie rozmawiał z Drew. Był za to tydzień przed rozpoczęciem po nowe ubrania, bo rósł jeszcze bardziej i już prawie sięgał wzrostem swojego przyjaciela. Choć zapewne już  byłego  przyjaciela. Swoją drogą, przez cały sierpień i drugą połowę lipca, Drew nie przywitał się z nim ani razu. Nawet chyba na niego spojrzał. Jego mama natomiast odpowiadała na jego "dzień dobry", a jej wzrok wyrażał współczucie. Lecz gdy chciał ją zapytać, czemu Drew do niego nie mówi, ta zawsze znajdowała wymówkę, by jednak nie odpowiedzieć. A Loke podczas całego tego  nie rozumienia  tę sprawę chyba nie-rozumiał najbardziej. W dzień rozpoczęcia dopiero, gdy Drew był ze swoim tatą, dla wyjątku, a Loke ze swoim, ten starszy z najmłodszych powiedział do niego "cześć", prawdopodobnie tylko przez karcący wzrok ojca. Loke odpowiedział mu tym samym i uśmiechnął szeroko, myśląc, że to już koniec sporów. Okazało się jednak, że jest zupełnie odwrotnie

Potajemny Pocałunek #5 - "Przeprosiny"

A p o l o g i e s James ruszył w dół schodów, wierząc w zdolności swoich przyjaciół do rozwiązania tego samemu. Albo przyznają się do swoich uczuć - albo zdecydują się pozostać przyjaciółmi. Albo oboje się zabiją w wannie pełnej krwi i wrócą jako duchy, żeby mnie nawiedzać. Nie zwracał uwagi na to, gdzie się kieruje, jego myśli wciąż były w dormitorium razem z jego przyjaciółmi. - James Potter. James podskoczył, słysząc ten głos i obrócił się, by stanąć twarzą w twarz z... - Lily. - Witaj, James - wycedziła surowo Lily, celując różdżką pomiędzy jego oczy. Jej rude włosy przy tym świetle sprawiały, że wyglądała, jakby jej głowa płonęła. Ten obraz przypomniał mu czasy, gdy grał w Magiczne Karty ze swoimi mugolskimi sąsiadami - każda z kart miała ilustracje jakiegoś "magicznego stworzenia" i ulubioną kartą Jamesa była ta z ognistym bożkiem. Zaskoczył sam siebie, gdy tylko uświadomił sobie, o czym właśnie pomyślał. - Um... witaj, Lily - powiedział, krzywiąc się w chwili, gdy jeg

Dorastanie - Rozdział czwarty

 Słów: 1741 Spojrzał w sufit i zapewne każdy inny widziałby tam ciemność i cienie przedmiotów, lecz on widział  stwory . Małe, większe, w każdym razie ciemne i chude, kościste stworki. Nie wmawiał sobie, że tam są, bo  naprawdę  je widział. Nie umiał nawet przypomnieć sobie momentu, w którym stało się to po raz pierwszy, ale stwory zjawiały się co dzień. Lub raczej – co wieczór. Bawiły się, śmiały z niego przyciszonymi głosikami i nazywały  dziwakiem . Wcześniej, czyli przed tym momentem, którego nie pamiętał, były tylko okazjonalnie. I on bał się tych stworków, ale nie chciał się do tego nikomu przyznać. Bo widział zmartwione spojrzenia taty za każdym razem, gdy stwory się zbliżały, a on nie potrafił powstrzymać krzyku. Teraz, co prawda, nie podchodziły do niego, ale wciąż były tak samo przerażające i tak samo dobitnie dawały mu znać, że jest najgorszy na świecie. I on nie zamierzał im wierzyć, bo przecież, gdyby był taki okropny ani tata ani Salathriel ani też Drew nie lubiliby go, p

Potajemny Pocałunek #4 - "Nie przejmuj się"

I D o n ' t M i n d Syriusz przyłożył ucho do drzwi, starając się usłyszeć jak najwięcej z rozmowy mającej miejsce w dormitorium. Zaczarował grube drewno tłumiące odgłosy z wewnątrz, prawie niesłyszalne, bo zagłuszały je krzyki i śmiechy z dołu. - ...czeka przed drzwiami... - powiedział głos, który Syriusz rozpoznał jako Potterowy. - ...dyskomfortu przy dotykaniu mnie... - powiedział Remus. Syriusz słyszał tylko urywki zdań i długie chwile ciszy. Zanim zdążył zareagować, drzwi, o które się opierał, otworzyły się, a on sam wpadł niezdarnie do środka. Gdzieś przy tym zdarzeniu stracił równowagę i jego osoba przywitała się z podłogą. Podniósł się na łokciach, pocierając miejsce, w którym jego głowa zetknęła się z parkietem. Pierwszym, co zobaczył, była para brązowych butów, za którymi, podążając w górę, jego oczy spotkały się z twarzą właściciela. - Syriuszu – upomniał go James ze srogim wyrazem twarzy. - Czy ty podsłuchiwałeś? Bo ten tu obecny Lunatyk właśnie zgodził się z tobą po

Dorastanie - Rozdział trzeci

Ostatnią scenę można pominąć, wcale się nie obrażę.  🙄 xoxo- holy  Słów: 1332 Na urodzinach nie zjawiła się żadna dziewczyna, prócz szesnastoletniej kuzynki Drew, będącej jednocześnie zajętą nimi, jak i telefonem. Choć chyba bardziej tym drugim. I żadnemu z gości to nie przeszkadzało, bo przecież po co komu na urodzinach chłopca jakakolwiek  dziewczyna ? Płeć męska przynajmniej potrafiła się dogadać w kwestii zabaw, i gdy jeden zdecydował, że teraz bawią się w snajperów, tak też robili. Choć, oczywiście, głównie spełniali zachcianki jubilata, który to uwielbiał militaria, batalistykę i zabawę w wojsko. On też miał  hopla , prawie tak dużego, jak Loke na punkcie swoich fantastycznych i nieuchwytnych: elfów, astronomii i magicznych stworzeń. I za owego  hopla , między innymi, Loke tak bardzo go polubił, bo to znaczyło, że nie jest jedynym chłopcem, posiadającym jakieś pasje i marzenia w tym wieku. Drew, mimo że dostał jeszcze dwa takie same, najbardziej cieszył się z prezentu od Loke

Potajemny Pocałunek #3 - "To Co Robią Przyjaciele"

W h a t F r i e n d s D o Remusowi udało się wejść po schodach i do wnętrza dormitorium bez żadnej wpadki. Ale gdy tylko zamknął za sobą drzwi, jego chęci do walki przegrały w bitwie z emocjami. Jego odrętwiałe ciało zrobiło się zimne niczym lód, trzęsąc się niekontrolowanie. Chwiejnie podszedł do najbliższego łóżka - nie obchodziło go, czyje to łóżko - i wpadł w zapraszającą go pościel, owijając się kocem i nieskutecznie próbując pozbyć się dreszczy. Serce łomotało w jego piersi, miał wrażenie, jakby w jego brzuchu zalęgło się stado robaków. Czuł się ohydny i słaby. Świadomość tego, że grał własnym życiem w Hogwarcie o akceptację rówieśników do jego nieodwzajemnionego zauroczenia w kierunku najlepszego przyjaciela - przegranego zresztą - zmroziła go do szpiku. I Fabian... Jeśli była jakakolwiek szansa, że jego uczucia do Syriusza były choć trochę mniej nieodwzajemnione, właśnie kompletnie to zepsuł. Remus nie potrafił powstrzymać ciepłych łez wylewających się z jego oczu, nawet nie

Dorastanie - Rozdział drugi

 Słów: 1426 Oprócz Salathriela, ojciec Loke'a często, choć zdecydowanie rzadziej, niż blondyna, sprowadzał do ich  domu  (Krist wiele razy powtarzał mu, że to mieszkanie - nie dom. Chłopiec jednak wolał po swojemu) też mamę Loczka i swoją byłą żonę – Racey. Sporych rozmiarów (pod względem wzrostu jedynie, chudsza była chyba nawet od Salathriela) kobieta przynosiła mu zazwyczaj równie sporych rozmiarów prezenty. Choć cała ich trójka wiedziała, że przecież Loke'owi na nich nie zależało. Jednym z takich prezentów były też  zaczarowane dinozaury , zmieniające swe miejsce zasiedlenia średnio dwa razy w tygodniu. Tamtego dnia, gdy  pozytywnie  nastawieni byli na wycieczkę z Salathrielem, Drew i jego rodzicami do zoo, zjawiła się nagle z samego rana pod blokiem, w ładnej, białej sukience, tego samego koloru butach na obcasie (tak naprawdę były to koturny, czego Loke  nie wiedział ) i luźno upiętych włosach. Piwnooki chciał jej zaproponować, by poszła z nimi i powiedzieć, że pozna te

Potajemny Pocałunek #2 - "Wzloty i upadki"

B l u e S l i p s a n d S l i p U p s Remus nie mógł uwierzyć swoim oczom, gdy zobaczył, jak Syriusz wyciąga z tiary niebieski pergamin. Myślał, że ma halucynacje. Syriusz Black, łamacz hogwarckich serc, jest GEJEM . Czuł się oszołomiony ogromem swojego odkrycia – i lekko zawiedziony faktem, że jego przyjaciel nie powiedział mu wcześniej. Jednakże, Remus też nikomu nie powiedział. Może Syriuszowi łatwiej było powiedzieć to najpierw obcemu, a później własnym przyjaciołom? Gdy Remus patrzył, jak Syriusz buja się na krześle w kącie, jego serce znów wypełniło się nadzieją. Może będzie miał szansę... jeśli wyciągnie niebieski pergamin. Dalej, Remus! Potrafisz to zrobić. Nim zdążył stracić odwagę, Remus przepchnął się szybko do Jamesa stojącego z tiarą w ręce. Potter uniósł brwi, gdy Remus grzecznie popchnął dziewczynę z czwartego roku, ustawiając się na przedzie kolejki. - Wybacz, James - przeprosił pospiesznie. - Muszę to zrobić, nim stracę odwagę. James tylko skinął głową i podał mu